Dziś środa więc wspólne dzierganie i czytanie (za każdym razem zastanawiam się co jest pierwsze ;)) z Maknetą w ramach jej wyzwania - więcej tu
W zeszłym tygodniu mnie nie było bo nie miałam nic nowego do pokazania-ten sam koc i ta sama książka więc po co dublować wpisy. Od tego czasu jednak trochę się wydarzyło...kocyk z cudownego Dropsa z jedwabiem w kolorze bielonego wrzosu na wykończeniu, mam nadzieję, że uda mi się pokazać go w całości w przyszłym tygodniu. W czasie oczekiwania na dostawę dodatkowej włóczki zaczęłam robić kolejny tym razem żadnych warkoczy prosty francuski ścieg, a efekt same oceńcie. Zdjęcie mocno wyostrzyło amarantowy kolor, w rzeczywistości jest on o wiele łagodniejszy. Kocyk będzie dosyć ciężki bo robię go z podwójnej nitki bawełnianej Catania Fine kupionej u Kamini aukcja allegro i według moich obliczeń zużyję około 33 motek, aby uzyskać wymiar 150x200, ale z efektu jestem zadowolona
poza tym dokonałam małych zakupów, na planowane od dawna chusty
jasno różowy i szary len z wiskozą od Alize z sklepu e-dziewiarka, pierwotnie miała powstać z niego chusta wg.projektu Iwony Erikson Aunt Azura wzór do kupienia na Ravely chusta w wykonaniu autorki wygląda tak, ale jednak po otrzymaniu przesyłki nie jestem pewna czy nie zmienię włóczki na coś cieńszego
no i skusiłam się na cudowne malabrigo któremu nie mogłam się oprzeć i zaczęłam wczoraj chustę Sorrbery również według wzoru kupionego na Ravely od Iwony Erikson.
Dziś kolejny cudowny dzień bo na Poczcie już czeka na odbór paczka z wełenką na kolejną chustę, kocyk dla dzidzi i letnią bawełnianą tunikę według darmowego wzoru DROPSA do ściągnięcia Tutaj
Natomiast czytelniczo utknęłam, książka początkowo nawet mnie wciągnęła, jednak w kulminacyjnym momencie ok.500str autorka cofa się prawie 30 lat wstecz i zaczyna opisywać losy matki głównej bohaterki i jakoś nie mogę przez tą historię przebrnąć, wiem, że na pewno ma to swój sens jednak nie zarywam już nocek na czytanie.
Dwa tygodnie temu opiekowaliśmy się psami znajomych w czasie ich wyjazdu i zobaczcie do czego doprowadziliśmy
pieski grzecznie podchodziły do miski, każdy po kolei, nawet moja bestia (te świecące ślipka z tyłu) ładnie czekała na swoją kolej, więc wydaje mi się, że pieski czuły się u nas całkiem dobrze, chociaż szczerze powiem, że nie nadawałabym się na hodowcę stada bo brak asertywności sprawił, że psy które były u nas gościnnie spały z nami w łóżku......
Pozdrawiam i czekam na Wasze wpisy