środa, 28 października 2015

WDiC (32) u mnie BOMB...A

Dzisiaj znowu środa więc wpis dzierganiowo-czytelniczy w ramach akcji Maknety "Wspólne dzierganie i czytanie" niestety czytelniczo bardzo mało u mnie się dzieje, już 3 tydzień czytam tą samą książkę. Na dzisiaj mam zakusy na nowego audiobooka-może się uda.
Dzierganiowo zaczynam fajny sezon bo czapki, które robi się bardzo szybko i bombki, które robi się jeszcze szybciej...

Pozdrawiam

czwartek, 22 października 2015

Ogromniasta chusta Danzig

W końcu mogę się nią oficjalnie chwalić.
Moja wersja Danzig wg projektu Justyny Lorkowskiej. Miałam przyjemność ją dla niej testować a od dzisiaj można już kupić wzór na Ravelry-polecam.
Chusta wyszła ogromniasta.





Zużyłam na nią 300 gram Alize Bamboo Fine (podwójna nitka) i 50 gram farbowanki z Splotów o pięknej nazwie Wiatr na wrzosowiskach

środa, 21 października 2015

WDiC (31)

Tak więc to kolejna środa z akcją Maknety Wspólne dzierganie i czytanie.
Nie wiem czemu tak mi ciężko ostatnio się zebrać i na czas napisać post, jak się zreflektuję, że to środa to jest późna noc i nie mam siły nawet komputera włączyć. 
Dzieje się u mnie bardzo dużo na różnych polach.
Czytam nadal "Sieć rozkwitającego kwiatu" Lisy See książka zapowiada się bardzo ciekawie. W Pekinie znaleziono zwłoki syna ambasadora USA. Prowadząca sprawę detektyw jest naciskana, aby jak najszybciej zakończyć śledztwo. Kilka dni później na statku przewożącym uchodźców zostają odkryte zwłoki syna chińskiego magnata finansowego. Wszystko wskazuje na to, że oba zgony łączy użyta trucizna i nie wiadomo co jeszcze. Dlatego USA i Chiny postanawiają pomimo napiętej sytuacji politycznej prowadzić wspólne śledztwo. Na razie tyle zdążyłam przeczytać, ale zapowiada się ciekawie.
Skończyłam słuchać audiobooka Charlotte Link "Przerwane milczenie" i tu muszę przyznać, że po raz pierwszy nieco się rozczarowałam tą autorką. Stosunkowo łatwo można było przewidzieć kto jest autorem makabrycznych zdarzeń. Tajemnica, która przejawia się w tytule i na którą czekałam od początku była jak dla mnie raczej nijaka. Większość postaci występujących w książce zostało przedstawionych bardzo pobieżnie. Prawdopodobnie jeśli ktoś zetknie się z Charlotte Link po raz pierwszy będzie lepiej oceniał książkę. Ja przyzwyczajona już do jej stylu oczekuję nieco więcej.
Teraz muszę trochę odpocząć od tej autorki i wybrałam po raz drugi Jo Nesbo sugerując się bardzo dobrymi ocenami. Dopiero zaczynam więc nic jeszcze nie mam do powiedzenia.
 Na drutach kolejny mały kocyk dzidziusiowy z cudownie miękkiej Big Merino Dropsa. Na pewno zabraknie mi wełny, więc pomimo, że szybko się dzierga na efekt końcowy trzeba będzie trochę poczekać.
Kupiłam też sobie cudowną ręcznie farbowaną merino superwash na szal lub chustę i czapkę, ale szukam jeszcze pomysłu na wzór, bo przy tak intensywnych kolorach (chociaż zdjęcie nieco prześwietlone więc kolory wyszły jaskrawsze niż w rzeczywistości) muszę dokładnie zastanowić się nad formą, żeby nie przesadzić.

czwartek, 8 października 2015

Poduszki I love Paris

Obiecywałam wczoraj poduchy więc są. Powstały już chyba 3 tygodnie temu, ale najpierw musiały nabrać mocy żeby doczekać zszycia a potem czekać na zdjęcia, ale w końcu są...
Wzór bardzo prosty tylko prawe i lewe oczka. Inspiracją była pościel z zabytkami Paryża, którym moja córa jest zauroczona od gimnazjum, kiedy była na wycieczce w tym monumentalnym mieście.






Prawda, że proste? 
Podusie powstały z niespełna 6 moteczków  włóczki Cotton Light Dropsa
50% bawełna, 50% Polyester
druty nr 4
kolor 28 (na moje musztardowy)

środa, 7 października 2015

WDiC (30) sweter z koła

Nie było mnie tu trzy tygodnie w tym czasie skończyłam poduszki, które przedstawię Wam w następnym poście.
Czytelniczo kiepsko u mnie ostatnio, bo zamarzyło mi się zapisać na kurs angielskiego, który zajmuje mi mnóstwo czasu. 12 lat temu zaliczyłam kurs z podstaw, ale przez ten czas wiele rzeczy uleciało już z pamięci i teraz na kolejnym stopniu często muszę się cofać do podstaw. Podobno na naukę nigdy za późno, ale idzie mi jak koniowi pod górę przez co czytam ostatnio głównie podręcznik....
Udało mi się skończyć krótki thriller Jo Nesbo "Krew na śniegu". Wielki wyczyn to nie był, bo książeczka cieniutka, ale napisana w sposób zwięzły, który bardzo przypadł mi do gustu. Bohaterem jest Olav, który jest płatnym zabójcom i otrzymuje zlecenie zabicia żony swojego szefa, którą jest zauroczony. 
Teraz czytam i słucham dwóch powieści Lisy See. "Chińskie lalki" za chwilę kończę i nie mogę się już doczekać, bo w pogotowiu czeka kolejna książka mojej ulubionej ostatnio Charlotte Link "Obserwator". Pisarką tą zaraziłam nawet koleżanki w pracy, a na czytniku od 2 dni do poduszki "Sieć rozkwitającego kwiatu". Niewiele mogę na jej temat powiedzieć, bo dopiero zaczynam i przy tym tempie będę czytać pewnie 3-4 tygodnie.

Natomiast jeśli chodzi o dzierganie to postanowiłam w końcu zabrać się za rękawy w kołowcu, też idzie ciężko bo muszę sobie wmawiać, że lubię robić rękawy....
 tu jeszcze maja zajawka nowej chusty Justyny Lorkowskiej, którą miałam przyjemność ostatnio testować. Więcej jak już będzie można oficjalnie ją chwalić....
Lecę pooglądać co tam u Was słychać.
Do następnego i zapraszam jutro żebyście popatrzyły na moje poduchy