Trwam w uwielbieniu do Moniki Szwaja, bo dla mnie to pisarka idealna, która sama o sobie tu pisze min. "Ja wiem, że aby zostać Artystą, nie powinno się śmiać. Życie bowiem wcale śmieszne nie jest. Moi koledzy, którzy śmiech dawkują oszczędnie, robią filmy smutne i ponure, a potem celebrują ich premiery – są Artystami. Ja nie. Ja jestem rzemieślnikiem telewizyjnym i mogę sobie być spokojnie rzemieślnikiem literackim. Chciałabym, żeby moje książki – tak jak mnie pomogły przetrwać złe chwile – pomogły znieść różne smuteczki życiowe moim Czytelniczkom." a ja lubię rzemieślników no i lubię się pośmiać i przy jej książkach mi się to udaje.
Dziś poprawiam przestawioną przypadkowo kolejność książek i czytam "Dziewice do boju" zeszłotygodniowa musi chwilkę jeszcze poczekać na kontynuacje, przez to, że w zeszłą środę przeczytałam już ponad 20 stron to i tak wiem "kto, co z kim" ale muszę teraz doczytać jak do tego doszło.
a na drutach nadal szara kamizelka, chwilowo zdradzona za sprawą Joli Szachowskiej na rzecz "kuferka na szczęśliwe włóczki" (moja nazwa robocza, która zostanie chyba już nazwą docelową) zdjęcie kuferka Joli u mnie zupełnie inna kolorystyka, ale zamierzam zużyć większość resztek.
I jeszcze 2 zdania z książki, które mam nadzieję nieco Was zaintrygują i może zachęcą do czytania o losach 4 sympatycznych przyjaciółek "Na pomarszczone oblicze starszej pani wypłynął płomienisty rumieniec, a wyblakłe oczka rozjarzyły się żywym blaskiem.
W młodzież jakby piorun strzelił"
w moim wydaniu to str.73
I jeszcze 2 zdania z książki, które mam nadzieję nieco Was zaintrygują i może zachęcą do czytania o losach 4 sympatycznych przyjaciółek "Na pomarszczone oblicze starszej pani wypłynął płomienisty rumieniec, a wyblakłe oczka rozjarzyły się żywym blaskiem.
W młodzież jakby piorun strzelił"
w moim wydaniu to str.73
o Dziewice czytałam świetna nieskomplikowana ksiazka. ładny ten kolorek szary z fioletem
OdpowiedzUsuńtak mi się fajnie resztki złożyły
UsuńKiedyś miałam fazę na Szwaję, dawno nic nie czytałam jej autorstwa, może w końcu czas to zmienić:))
OdpowiedzUsuńja taką fazę właśnie złapałam, ale jeszcze mi kilka tytułów zostało
Usuńkuferk na szczęśliwe włóczki - super określenie
OdpowiedzUsuńAnka
obawiam się, że mogę go używać jedynie w światku dziewiarek, bo niedziergające koleżanki dziwnie na to określenie reagują ;)
UsuńChyba zacznę czytać książki tej autorki na poprawę nastroju, jak się brzydki zdarzy
OdpowiedzUsuńna poprawę nastroju na pewno się nadają
Usuńczytałam :)
OdpowiedzUsuńKuferek na szczęśliwe włóczki *_* świetna nazwa! Kiedyś coś Szwaji czytałąm, całkiem przyjemne czytadełka, w sam raz żeby się pośmiać i poprawić sobie nieco humor :)
OdpowiedzUsuńdokładnie zależy kto i kiedy czego potrzebuję, ja mam teraz gorący czas w pracy to poczytać wolę coś lżejszego, a potem...dzięki tym środom myślę, ze pomysłów mi nie zabraknie
UsuńBardzo ciekawe robótki u Ciebie! Szwaję próbowałam kiedyś przeczytać, ale jakos mi nie podeszła, może ta książka, o której piszesz spodobałaby mi się ? Spróbuję ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMoje pierwsze z nią zetknięcie też nie należało do zachwycających, ale za namową koleżanki zaczęłam czytać kolejne tytuły i zaiskrzyło ;)
UsuńJa też rozczytuję się w jej książkach:-) Z niecierpliwością czekam na finał robótkowy:-) Uściski dla Ciebie.
OdpowiedzUsuńKuferek już wyprany i się aktualnie suszy. Może w niedzielę uda się go obfocic. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSzary z fioletem - coś, co lubię.
OdpowiedzUsuńWłaśnie złapałem fazę na szary, który pasuje w zasadzie z każdym kolorem
OdpowiedzUsuń