W piątek u nas był pierwszy prawdziwie przedwiosenny dzień więc udało mi się po powrocie z pracy na szybko pstryknąć kilka fotek.
Już w trakcie dziergania wam go prezentowałam w ramach wspólnego dziergania i czytania tu a teraz oto w całości, co prawda myślałam, ze będzie nieco sztywniejszy (nawet licząc, że się nieco sfilcuje wyprałam go w dosyć gorącej wodzie) ale niestety nic takiego się nie stało. Kuferek i tak jest wspaniały i w końcu moje robótki podróżując ze mną nie będą się pałętać po reklamówkach.
Dodatkowym atutem jest zużycie znacznych ilości resztek. Na potrzeby sesji zdjęciowej kuferek wypchany jest dużym męskim polarem i kominem z 300g.włóczki więc co tu dużo gadać całkiem pokaźny mi wyszedł :)
Śliczny kuferek. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńi bardzo przydatny ;) właśnie pakuje się na urlop
OdpowiedzUsuń