sobota, 20 grudnia 2014

czapkowo...

mam nadzieję, że sezon czapkowy skończony. W półtora miesiąca zrobiłam pięć kompletów w przeróżnych kombinacjach kolorystycznych. Dziś przedstawiam te grudniowe. Pierwszy to szaro czarny cieplutki, bo robiony z podwójnej nitki komplet męski


 zużyłam na niego niespełna półtorej motki szarej Himalaya eweryday i resztki czarnej nie pamiętam jakiej, bo z zeszłorocznych zapasów bez metki
 dla siebie udziergałam amarantowy komplet na którego zużyłam 300gram mięciutkiego akrylu (wszystkie 3 komplety wykonane z Himalaya Everyday antii piling- polubiłam tą włóczkę, za jej miękkość, i fakt, że rzeczywiście się nie mechacą, jedynie nieco "pylą" w czasie robienia. Jednak już mam jej za dużo wokół i przerzucam się na nieco szlachetniejsze składy)
 oczywiście czapa z wielkim pomponem
 czapka wykonania na drutach pończoszniczych w roz.4,5, komin na drucie z żyłką nr 5 więc wszystko bezszwowe. Pierwszy raz w życiu w tym komplecie robiłam rzymski początek i zakończenie i o ile zakończeniem jestem zachwycona to początek wyszedł mi trochę za luźno przez co komin nieco się wywija, co widać na zdjęciu, ale postanowiłam się tym nie przejmować, przecież za rok mogę sobie zrobić nowy ;)
 a tu komplecik dla mojej przesympatycznej sąsiadki 4 letniej Wikusi, która zażyczyła sobie czapkę w jej ukochanym kolorze typu Monster high więc najlepiej gdyby była czarno-różowa (koniecznie z kwiatkiem). Po konsultacjach udało się przekonać słoneczko d koloru szarego, na wszelki wypadek komin jest dwustronny, więc gdyby mała królewna miała ochotę na różowy szalik to go sobie wywinie, ale ciocia nie zrobiła zdjęcia drugiej stronie w celu prezentacji




przy okazji uczyniłam sobie dziś pierwsze postanowienie noworoczne- wiosną kiedy zacznie być na świecie więcej słoneczka popracuję nad ładniejszymi zdjęciami, bo oglądając inne blogi popadam w kompleksy. Stwierdzam jednak, że taki rodzaj pamiętnika może być fajną pamiątką za kilka lat więc na razie się nie poddaje.

2 komentarze:

  1. Cudowne komplety Izuniu. A Twój od razu podbil moje serce- cudowny kolor i mistrzowskie wykonanie. Gorąco pozdrawiam. Ela

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wasze komentarze.
Miło mieć świadomość, że są ludzie z taką samą pasją.
Pozdrawiam