Nie było mnie tu trzy tygodnie w tym czasie skończyłam poduszki, które przedstawię Wam w następnym poście.
Czytelniczo kiepsko u mnie ostatnio, bo zamarzyło mi się zapisać na kurs angielskiego, który zajmuje mi mnóstwo czasu. 12 lat temu zaliczyłam kurs z podstaw, ale przez ten czas wiele rzeczy uleciało już z pamięci i teraz na kolejnym stopniu często muszę się cofać do podstaw. Podobno na naukę nigdy za późno, ale idzie mi jak koniowi pod górę przez co czytam ostatnio głównie podręcznik....
Udało mi się skończyć krótki thriller Jo Nesbo "Krew na śniegu". Wielki wyczyn to nie był, bo książeczka cieniutka, ale napisana w sposób zwięzły, który bardzo przypadł mi do gustu. Bohaterem jest Olav, który jest płatnym zabójcom i otrzymuje zlecenie zabicia żony swojego szefa, którą jest zauroczony.
Teraz czytam i słucham dwóch powieści Lisy See. "Chińskie lalki" za chwilę kończę i nie mogę się już doczekać, bo w pogotowiu czeka kolejna książka mojej ulubionej ostatnio Charlotte Link "Obserwator". Pisarką tą zaraziłam nawet koleżanki w pracy, a na czytniku od 2 dni do poduszki "Sieć rozkwitającego kwiatu". Niewiele mogę na jej temat powiedzieć, bo dopiero zaczynam i przy tym tempie będę czytać pewnie 3-4 tygodnie.
Natomiast jeśli chodzi o dzierganie to postanowiłam w końcu zabrać się za rękawy w kołowcu, też idzie ciężko bo muszę sobie wmawiać, że lubię robić rękawy....
tu jeszcze maja zajawka nowej chusty Justyny Lorkowskiej, którą miałam przyjemność ostatnio testować. Więcej jak już będzie można oficjalnie ją chwalić....
Lecę pooglądać co tam u Was słychać.
Do następnego i zapraszam jutro żebyście popatrzyły na moje poduchy
Piękna chusta:-) A z rękawami chyba każdy tak ma:-) Pozdrawiam serdecznie:-)
OdpowiedzUsuńElu jak obserwuję Twoje udziergi to nie wierzę, że masz jakikolwiek problem z rękawami ;)
UsuńChusta wygląda ciekawie i ma piękne kolory:) A na poduchy wpadnę jutro:)) Powodzenia w angielskim! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńZapraszam, a za życzenia zabobonnie nie dziękuję, mam wielką determinację i postanowiłam ją wykorzystać, chociaż ewidentnie mam antytalent do języków
UsuńJesteś szczęściarą w testowaniu chusty:D Też bym tak chciała.Projekty pani Lorkowskiej są cudne, właśnie robię jedną z chust.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:))
Wiem już ją zrobiłam-jest super. Znam Justynę osobiście i podziwiam skąd bierze tyle pomysłów.
UsuńTa chusta ma łądne kolory.
OdpowiedzUsuńTo kolorowe cudo to farbowanka z "Splotów" własnoręcznie przez nich robiona, cieniutka i bardzo wydajna-zostało na jeszcze jedną chustę ;)
UsuńA, to wszystko wyjaśnia. Dobrochna ma rękę do kolorów.
Usuńkołowce zrobilam trzy i chyba faktycznie rekawy mi sie najgorzej robily.
OdpowiedzUsuńChusta ładna i czekam na poduszkę
Już kupiłam specjalne druciki na króciutkiej żyłce i niewiele to pomaga. Jedyne pocieszenie, że potem nie będzie żadnego zszywania
UsuńZ książkami to szalejesz :)
OdpowiedzUsuńChusta zapowiada się ciekawie.
Pozdrawiam
Czy ja wiem głównie audiobooki, bo czytam do poduszki i jak kładę się spać to po przeczytaniu kilku stron odjeżdżam, a słuchać można dziergając ;)
UsuńOj tak, znajomość języka szybko z głowy ucieka, gdy nie ma się z nim kontaktu na co dzień. Chusta przepiękna, w moich kolorach. A książkowo zaszalałaś - pogubiłabym się w takim natłoku.
OdpowiedzUsuńChciałabym Wam się pochwalić już chustą w pełnej krasie bo jest ogromna, ale jeszcze trochę muszę poczekać, aż Justyna ją opublikuje.
UsuńPowodzenia z angielskim! :) Jako wprawki polecam audiobooki, by się osłuchać ;)
OdpowiedzUsuńSporo masz książek na tapecie, zadroszczę czasu! ;) Ten "Obserwator" to jakiś thriller?
A zajawka chustowa skuteczna, jestem ciakwa całości :P
Tak "Obserwator" to bardzo fajny thriller-polecam. Czasu nie mam dlatego więcej słucham niż czytam, to taki fajny substytut książki.
UsuńPozdrawiam