Kolejna "środa" z u Maknety w ramach spotkań przy Wspólnym dzierganiu i czytaniu.
W ciągu ostatniego tygodnia wysłuchałam "Uratuj mnie" Guillano Musso, książka o której na stronie empiku można przeczytać "Juliette wsiada do samolotu, który eksploduje krótko po starcie. Sam - niedawno poznany obiekt jej uczuć dowiaduje się o tym z telewizji. Następnego dnia spotyka tajemniczą policjantkę, która oznajmia mu, że Juliette żyje. Jak to możliwe, skoro wszyscy zginęli? Kim jest napotkana kobieta i skąd tyle o nim wie? Czy miłość okaże się silniejsza od śmierci?" Jak dla mnie pomimo bardzo wciągających wątków książka nieco nierealistyczna niemniej jednak wysłuchałam do końca, aby dowiedzieć się jak potoczą się losy bohaterów.
Teraz słucham "Ciernistej róży" Charlotte Link i nie mogę się od niej oderwać. Autorka zapoznaje nas jednocześnie z kilkoma bohaterkami i ich losami sięgającymi czasów okupacji niemieckiej. Świetnie przedstawia relacje międzyludzkie w których od miłości do nienawiści czasem bardzo blisko. Nie dotarłam jeszcze do wątku kryminalnego, który zapowiedziany jest w opisie książki, ale oczekiwanie na niego wcale nie jest nudne i męczące poznajemy powoli wszystkie postacie i losami każdej autorce udaje się zainteresować- przynajmniej mnie.
Poza tym czytam dalsze losy rodziny Castelów bez większego entuzjazmu, ale raczej wypada mi już dokończyć skoro dobrnęłam do końcówki 3 z 4 tomów.
Natomiast na drutach "zrobiła się" chusta Krople rosy dzięki niezwykle jasnym instrukcją Intensywnie kreatywnej
chusta jest ogromna 180x90cm i na pewno wydziergam kolejną, ale z jakiejś przyjemniejszej w dotyku włóczki niż Elian Elegance czyli mieszanki moheru i akrylu. Zużyłam 3 motki. Dziergałam na drutach nr 4.
Myślę o czymś w rodzaju Lace połączonego z Kid silk mohairem nawet takie coś w kolorze pudrowego różu "przypadkowo"zalega już w mojej tajnej/poufne skrytce
Chusta wspaniała - patrzę i podziwiam:) Od "Ciernistej róży" też nie mogłam się oderwać. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńSłucham do 1 w nocy a o 6 rano nie słyszę budzika ;). Jedyny plus to kolejne robótki "przy okazji" szybko rosną
UsuńPiękne te krople. Przyznam, że Charlotty Link nie czytałam nic, choć nieraz się przymierzałam ;)
OdpowiedzUsuńPolecam Charlotte Link, ja nie bardzo lubię się bać, ale jej thrillery są tak napisane, że nie mogę się od nich oderwać
UsuńW takim razie mogę śmiało czytać ;)
UsuńPodtrzymuję to, co napisałam poprzednio - "Krople rosy" są tak piękne, że zakochałam się w nich od pierwszego wejrzenia. Na zabój.
OdpowiedzUsuńMiałam to samo i teraz z rozbiegu powstaje wersja w kolorze pudrowego różu, sama nie wiem która bardziej mi się podoba
Usuńmmmm...... rewelacyjne są te Twoje chusty - co jedna to ładniejsza:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, rozkochałam się w tej formie ;-)
UsuńPrzepiękna chusta :)
OdpowiedzUsuń