Dawno mnie tu nie było a mam czym się pochwalić, bo cały czas dużo dziergam,
Dzisiejszym wpisem zacznę całą serię dziecięcą, chociaż ja wykonałam tylko spodenki i czapeczkę to zamieszczam jeszcze zdjęcie z specjalnej sesji zdjęciowej, która wykonała dla mnie wspaniała Małgosia, która ze swej pasji uczyniła sposób na życie-zazdroszczę i mam nadzieje, że mi kiedyś również ta trudna sztuka wyjdzie ;)
Zdjęcie jest dla mnie szczególne, bo chociaż najważniejszy na nim jest kilkunastodniowy dzidziuś koleżanki mojej córci (Beato przyjmij jeszcze raz gratulację) to jest ono swego rodzaju pokoleniowym albumem umiejętności moich najbliższych.
Już wyjaśniam:
żyrafkę-robiła moja mama,
kocyk szyła córcia,
natomiast ja zrobiłam komplecik ogrodnika.
mam nadzieję, że Wam zdjęcie podoba się równie mocno jak mi
Komplecik wykonałam z mięciutkiego, niemechacącego się akrylu Himalaya bebe, gdyż jestem zwolennikiem teorii, ze na sesje zdjęciową szkoda wełnianych włóczek. Poza tym niestety prawda jest taka, że wykorzystanie wełny powoduje wzrost kosztów przynajmniej o 100%, ale już za kilka dni pokaże Wam najnowsze czapeczki wszystkie z cudownej Merino baby.
O matko, jaka słodycz! Cudo!
OdpowiedzUsuńCudaśne:)
OdpowiedzUsuńŚliczne wszystkie elementy kompletu, ale model niezrównany ;))
OdpowiedzUsuńŚliczności:-)
OdpowiedzUsuńO matko jedyna, jakie z Was wspaniałe, zdolne niesamowicie trio. Żyrafa wymiata :)
OdpowiedzUsuń