Kolejna środa z akcją Maknety Wspólne dzierganie i czytanie.
Skończyłam w tym tygodniu słuchać Bikini-polecam na nowo zakochałam się w Januszu Wiśniewskim, piękna historia antyfaszystowskiej Niemki Anny z czasów końca II wojny światowej. Właśnie tak czuję książki Wiśniewskiego jak Rafał Królikowski przeczytał "Bikini".
Skończyłam też czytać sagę o rodzie Casteel Virgini C. Andrews "Bramy raju"- tu jakoś mi serce nie łomotało mocniej w żadnym momencie, historia zagmatwana, owiana tajemnicami, kłamstwami i obłędem- jak dla mnie mało realistyczna.
Od 2 dni słucham "Dziewczęta z Szanghaju" Lisy See, czytałam już kiedyś "Kwiat śniegu" tej autorki i bardzo mi się podobała jej książka, mam nadzieję, że z tą będzie podobnie. Na razie zapowiada się bardzo ciekawie. Znów lata II wojny światowej, bo akcja toczy się w latach 1937-1957- jakoś ten okres ostatnio prześladuje mnie w większości audiobooków po które sięgam. Akcja zaczyna nabierać rumieńców Pearl i jej młodsza siostra May zostają wbrew swojej woli wydane za mąż, gdy ich ojciec na skutek hazardu traci cały majątek....co dalej mam nadzieję szybko się przekonać.
Robótkowo natomiast stoję w miejscu z obrusem (czekam na dostawę włóczki, niestety producent ma urlop i nie mogę jej nigdzie znaleźć, chociaż zamówienie składałam już w momencie zakupu pierwszej partii, bo od razu wiedziałam, że to będzie za mało) więc wróciłam do kocyka, na który też mi chyba zabraknie włóczki, ale tu korzystałam z zapasów, którymi dysponowałam w domu i które pierwotnie miały zupełnie inne przeznaczenie. Poza tym Rozetti jest o wiele popularniejsza i nie przewiduję problemów z dokupieniem brakującej ilości. W między czasie jak będę czekać na dostawy mam nadzieję wydziergać z tego pięknego precelka który widzicie chustę Nurmilintu (darmowy wzór na ravelry)
Z gotowych rzeczy przez weekend poczyniłam z bawełny PARIS Dropsa kilka koszyków (znowu promocja więc zaszalałam i nabyłam spore zapasy już na zimowe wieczory), ale koszyki na łazienkowe drobiazgi powstały od razu z potrzeby chwili.
zdjęcie poczynionych zapasów, będą poduszki, nowa narzuta i może jakaś letnia bluzeczka
zdjęcie poczynionych zapasów, będą poduszki, nowa narzuta i może jakaś letnia bluzeczka
Ciężko się toto robiło, bo ręce bolały od naciągania włóczki i grubego szydełka, a koszyki i tak lekko się deformują, pomimo dodania żyłki dla usztywnienia. Mimo to jestem zadowolona, bo jakoś większy ład zapanował na mojej łazienkowej półeczce. Wcześniej też były tam koszyki, ale każdy inny i powędrowały do garażu na mężowe skarby ;)
Widziałam w sieci wielki kosz na bieliznę to prania zrobiony tą metodą, ale nie wiem jakiej włóczki użyć, żeby był sztywny i się nie łamał?
to do następnej środy :)
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających i przypominam, że pod tym postem można zapisywać się na wędrującą książkę
Bardzo ładne koszyczki zrobiłaś. Wszystko tak pięknie powkładałaś do nowych dzieł. Pięknie wyglądają z całą zawartością.
OdpowiedzUsuńJa też przesłuchałam klimaty drugiej wojny światowej.
pozdrawiam
Prawdę mówiąc to przydały by się jeszcze 2, ale dzielnie daję radę z tym co mam i po tygodniu nie doszły żadne nowe buteleczki na półkę ;) więc można
UsuńBardzo praktyczne wykorzystanie bawełny.
OdpowiedzUsuńmetodą prób i błędów szukam najlepszego materiału n koszyki i na razie nie znalazłam- te nie są aż tak sztywne jakbym sobie życzyła
UsuńGdzieś widziałam wpis na temat substancji usztywniającej, czy przypadkiem nie z racji usztywniania koszyków właśnie?
OdpowiedzUsuńbędę szukać
UsuńJakie ładne koszyki zrobiłaś, zwłaszcza te szaroróżowe mi się podobają.
OdpowiedzUsuńzdjęcia nie do końca oddały kolory, bo np. pierwszy jest fioletowy a na zdjęciu wyszedł jak niebieski, ale mi też chyba najbardziej podoba się szaro-różowy
UsuńKoszyczki na przydasie wyglądają świetnie - ładnie zgrały się z kwiatowym motywem. Nurmilintu będzie cudna z tej cieniowanej wełenki:) A obrus już teraz wygląda imponująco, a co dopiero jak osiągnie pełny wymiar:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJuż by go miał gdybym w końcu otrzymała brakującą wełnę
UsuńSuper koszyki. Muszę też pomyśleć o czymś podobnym, bo w mojej łazience też się zrobił nieład szczególnie w biżuterii.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Polecam zdecydowanie łatwiej się teraz sprząta
UsuńDziewczęta z Szanghaju mają drugą część "Marzenia Joy", ale jeszcze nie zaczęłam jej czytać, niestety.
OdpowiedzUsuńKoszyczki bardzo ładne. Fajny pomysł na porządki w łazience.
Dziękuję Magdo za podpowiedz, będę szukać w bibliotece
Usuń